wtorek, 24 stycznia 2017

Kobieta z inicjatywą!

Czas na kawałek historii działań społecznych podejmowanych przez Jadwigę Kuternozińską z Dolnego Śląska, konkretnie we wsi Ruszów. Mogę z pełnym przekonaniem napisać, że Jadwiga, to kobieta orkiestra - bibliotekarka, animatorka, działaczka społeczna, aktywistka i pasjonatka. Poznajcie Jadwigę z Ruszowa, w którym oprócz kobiet aktywizuje się również mężczyzn! To tam przygoda wyznacza wyznacza kolejne inicjatywy, a ludzie chętnie jednoczą się wokół wspólnych celów.
Kiedyś...
Dawniej na wsiach wśród kobiet dużym uznaniem cieszyło się Koło Gospodyń Wiejskich. Gdy przewodnicząca takiego Koła w Ruszowie zaczęła niedomagać, tak się stało, że trzeba było działalność kobiet dalej pociągnąć. Byłam najmłodsza, więc najsilniejsza, ponadto pracując w bibliotece miałam lokal i telefon więc sprawy organizacyjne spadły na mnie. Ale działalność tylko ze starszymi kobietami nie satysfakcjonowało mnie społecznie. Należało przyciągnąć ludzi młodszych i mężczyzn. Była część prac wymagająca męskiej ręki: urwał się kran, trzeba namiot rozłożyć, przenieść cięższe rzeczy. Ba, ale żaden facet i młodsze dziewczyny nie wpiszą się do KGW. Co robić, co robić? - kołatało mi się w głowie. Naraz eureka: trzeba stworzyć równorzędną, współpracująca grupę. Poszukiwania jej szefa trwały kilka miesięcy ale zakończyły się sukcesem. Pojawił się Edward, który był emerytowanym dyrektorem szkoły, pasjonatem geografii i biologi.

Rok 2012. Zaczęło się niepozornie, ot, skupimy mieszkańców wokół jazdy rowerowej, pojeździmy w kilka osób na rowerkach, pogadamy. Nic wielkiego. Zaprosimy na zebranie organizacyjne przedstawicieli okolicznych kół rowerowych. I już ruszamy. Ale ile można jeździć w kółko? Trzeba było opracowywać coraz ambitniejsze trasy – Edward, znający się na florze, faunie i trasach turystycznych przeczołgał nas po okolicznych zabytkach. Później coraz dalej, ale wciąż po Polsce. Apetyt rósł w miarę jedzenia i trasy niemieckie przestały być tajemnicą dla naszych „Piratów”, bo tak się nazwaliśmy (Grupa rowerowa „Pirat”). Gdy na początku przejechanie 20 km było wysiłkiem, później 50 km to było zbyt mało, po powrocie jeździliśmy wokół naszej miejscowości, aby uzupełnić ilość kilometrów w nogach i zaspokoić duszę wagabundy. A trzeba dodać, że średnia wieku członków grupy oscylowała wokół 50 lat.

Rok 2013. Podczas spotkań i wyjazdów rodziły się pomysły: zróbmy teatr i wystawiajmy sztuki dla dzieci. Pierwsze przedstawienie bardzo ambitne, z elementami angielskimi pt. „Babcia i piraci” było dla gości z Norwegii. Zabawy co niemiara, tworzenie strojów pirackich, uczenie się ról przy stopniu zapamiętywania równym stopniowi zapominania. Później włączanie we wszelkie nadarzające się imprezy wiejskie, czytanie dzieciom bajek, pierogowe kiermasze wiejskie, dni kobiet, kursy komputerowe dla seniorów, marsze trekkingowe, śledziki, sylwestry itp. Każdy dawał z siebie co miał najlepszego do zaoferowania. Po 2 latach w akcję wkroczył sołtys z żartobliwym tekstem: o nie, tak nie może być, jako grupa rowerowa stanowczo za dużo robicie. Tak nie wolno!

Rok 2014. Cóż było robić? Pogadaliśmy i przeobraziliśmy się w Koło Ludzi Aktywnych „Pirat” w skrócie KLAP. Umundurowaliśmy się w pomarańczowe koszulki z napisem, kamizelki odblaskowe, zamówiliśmy baner z naszym hasłem „Ruchu, ruchu mój staruchu”. I założyliśmy swoją gazetę internetową Wędrowiec Ruszowski, która wkrótce stała się gazetą całej wsi: każdy chciał zamieszczać w niej swoje informacje: sołtys, szkoła, przedszkole, OSP i prywatni ludzie. Wioska nasza liczy ok. 1500 mieszkańców, dzienne wejścia na Wędrowca to 2500-3000. Cała wieś żyje naszymi działaniami i rajdami. Wywołuje to sporo radości ale i stresu, bo jeszcze się taki nie urodził... Zazdrośnicy usiłują nam anonimowo dokuczyć w komentarzach. Tym bardziej, że pożegnaliśmy się z naszą członkinią, która co prawda była bardzo pracowita, ale jednocześnie usiłowała wprowadzać zamęt i skłócić nas ze sobą. Musząc odejść podburzała naszych mieszkańców nie będących w temacie. Ale grupa dalej pracowała bez większych problemów. W roku tym podjęliśmy bardzo ważną decyzję: przejęliśmy do organizacji największą imprezę wiejską Jagodowe Lato. Dotychczasowi organizatorzy stwierdzili, że ludzie już nie chcą tej imprezy, a my udowodniliśmy, że bardzo chcą: zaangażowało się 120 osób do pracy przy plenerówce dając z siebie wszystko: czas i swoje pieniądze.

Rok 2015 to kontynuacja rajdów i działań kulturalnych. Ponieważ jest nas sporo (pracujemy razem KGW i KLAP) dzielimy się na grupy tematyczne: teatralną, dziennikarską, kulinarną, geocachingową, historyczną, filmową, taneczną, rowerową, trekkingową, imprezową, klub czytelnika, koło czytające dzieciom. Często organizujemy wyjazdy kulturalne do teatru, kina, do opery. Pracujemy wspólnie i współpracujemy ze środowiskiem. Nasze pierogowe kiermasze połączone ze spotkaniami z ciekawymi osobami i warsztatami tematycznymi zdobywają rzesze swoich zwolenników. Nie brakuje też zawistników, którzy wytykają każde potknięcie. Przedstawienia teatralne osiągają wysokie loty, jesteśmy zapraszani na przeglądy i obstawiamy dziecięce uroczystości. Zdobywamy renomę na wsi, w gminie i powiecie. Burmistrz już z daleka uśmiecha się przyjaźnie.

Rok 2016 to 5 lat działalności i zmęczenie materiału. Szef KLAP podupadł na zdrowiu, więc nasze rajdy tracą na uroku nowych tras, w gminie powstaje Stowarzyszenie Seniorów, ma osobowość prawną i które otrzymuje dotację na swoją działalność. Nasze koła (KGW i KLAP) są nieformalne, zarabiały same na swoje potrzeby robiąc kiermasze pierogowe, sprzedając ciasta lub utrzymując się z dobrowolnych składek, ew. z datków od sponsorów. Nowo powstałe Stowarzyszenie ma większe możliwości dofinansowywania swoich członków i dzięki temu skrupia naszych dotychczasowych działaczy. Ma ono w swoim statucie działania, które wykonywaliśmy. Uważam, że powielanie tego samego nie ma sensu. Ale, ale… nie oznacza to, że siądziemy na laurach. Jako KLAP wracamy do grupy rowerowej poszerzonej o nowo powstającą grupę podróżników. 

Rok 2017 rozpoczynamy z hasłem: Ahoj, przygodo!

Moi Mili Czytelnicy, czy coś więcej można dodać? 
Do mojej głowy wpada mi tylko jedna myśl - bądźcie otwarci na przygodę, na zmianę i na to co przyniesie los. Róbcie swoje, aktywizujcie społeczności i dzielcie się swoim działaniem - tak pięknie jak robi to nasza bohaterka - Jadwiga z Ruszowa.

piątek, 13 stycznia 2017

Bezpłatna dostawa owoców zakończona sukcesem

Miło mi poinformować, że dzięki odzewowi ze strony Czytelników bloga "Kobiety na Wsi" w dniu wczorajszym zakończyliśmy bezpłatną dystrybucję jabłek z polskiego sadu. Ostatni tir pełen owoców, pomimo śniegu, wiatru i mrozu dotarł wczoraj do Kamesznicy, Radziechowów i Żywca. Dziękujemy wszystkim osobom zaangażowanym w tą inicjatywę - dyrektorom szkół i przedszkoli, lokalnym władzom, sołtysom, księżom, zakonnicom, a szczególnie mieszkańcom, którzy zechcieli zaangażować się w tą inicjatywę.

Ubolewamy, że nie mogliśmy zaspokoić wszystkich zgłoszonych potrzeb (naprawdę było one bardzo duże) ale mamy nadzieję, że w przyszłości pojawi się jeszcze możliwość współpracy, o której będziemy na bieżąco informować.

wtorek, 10 stycznia 2017

Kilka sposobów na lokalną i sąsiedzką "życzliwość"

Inspiracją do powstania tego postu, są nie tak dawno przeprowadzone rozmowy z osobami, które już działają lub chcą działać na wsi. Spotykają się one często z "życzliwością" innych, która ma na celu powstrzymanie i zniechęcenie ich od podejmowania działań. Najczęściej do grona najbardziej "życzliwych" należą najbliżsi sąsiedzi. Nie ma tu reguły, że są to tylko kobiety (na szczęście!) ale także mężczyźni,  którzy dzielą się "dobrymi radami" z mężami aktywnych sąsiadek. Bo przecież podcięcie komuś skrzydeł przynosi niektórym ludziom sporą satysfakcję. (podobno)

fot. matkowaciniezwariowac

Z moich spostrzeżeń wynika, że najtrudniej z taką "życzliwością" jest osobom, które zaczynają działanie. I nie chodzi tu wcale o wielkie wydarzenia. "Życzliwość" pojawia się często, nawet na etapie, gdy dopiero opowiadamy o swoich zamiarach. Osobiście dostrzegam dwa rodzaje "życzliwych". Pierwsi "doradzają" bezpośrednio osobie, która działa, najczęściej w stylu: "po co Ci to", "lepiej posiedź w domu", "aby się wygłupisz", "chce Ci się tracić swój czas", "to jest głupie", "i tak z tego nie będziesz nic miała". Drudzy robią to w jeszcze gorszej formie, gdyż za plecami zainteresowanych. Służą im do tego teksty w stylu: "ciekawe co one tam tyle godzin robią.." (no, jak to co?! tworzą konspirację jak opanować świat!), "nie puszczaj tam swojej żony, bo później nie będziesz jej wcale widział, tak jak ja mojej" (no przecież żona bez zgody męża domu nie opuści...!) "one tylko dorabiają się na innych", "jakby nic z tego nie miała, to by tego nie robiła" i tak w kółko...

Co prawda, bardzo nie lubię generalizacji. Mam jednak wiele doświadczeń, że niestety tego typu teksty zdarzają się praktycznie wszędzie. W chwilach kryzysów i zwątpienia, często do osób aktywnych wracają słowa "życzliwych". Co wtedy robić? Jak się zachować?

fot. facebook.com/pg/fochpl

Specjalnie dla Was przedstawiam kilka sposobów na to czego nie robić i jak reagować na lokalną oraz sąsiedzką "życzliwość".

1. Bądź autentyczna/y, nie rób niczego wbrew sobie, postępuj moralnie. (wzbudzisz wtedy zaufanie u ludzi)

2. Korzystaj ze wsparcia rodziny i przyjaciół. (dziel się swoimi troskami ale tylko w zaufanym gronie)

3. Nie tłumacz się każdemu z tego co robisz i nigdy nie komentuj plotek! ("życzliwy" zatraci wtedy sens swoich działań)

4. Przypomnij sobie uśmiechnięte twarze osób, które brały udział w Twoich inicjatywach. (bądź z tego dumna/y)

5. Szanuj ludzi, ich odmienne zdanie i poglądy też. (nie każdy musi wspierać Cię w działaniu)

6. Nagradzaj się po dobrze wykonanym zadaniu. (celebruj sukcesy) 

7. Bądź świadoma/y, że porażki zdarzają się każdemu. (ucz się na doświadczeniu)

8. Pamiętaj, że nikt nie jest w stanie zabrać Ci satysfakcji, którą daje Ci aktywność społeczna.

9. Bądź konsekwentna/y w działaniu. (doprowadzaj sprawy do końca)

10. Rób swoje!

A ja obiecuję, że będę z Was bardzo dumna, gdy taka "życzliwość" zmobilizuje Was jeszcze bardziej do działania i robienia tego na czym naprawdę Wam zależy. W moim przypadku to zawsze doskonale się sprawdza :-)

Poniżej w komentarzach czekam również na Wasze pomysły i przemyślenia w temacie "życzliwości". Będę wdzięczna za każdy głos.

środa, 4 stycznia 2017

Rusza druga edycja "Decydujesz, pomagamy"

Jeśli chcesz coś zrobić dla dobra swojej społeczności lokalnej to jest teraz ku temu świetna okazja! Możesz postarać się o grant, w ramach programu "Decydujesz, pomagamy". 

Tesco Polska przy wsparciu Fundacji Tesco Dzieciom oraz Pracowni Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia” ogłasza nabór do drugiej edycji Programu „Decydujesz, pomagamy”.
Do programu mogą się zgłaszać organizacje pozarządowe, spółdzielnie socjalne lub grupy mieszkańców, które aktywnie działają w lokalnej społeczności (np. koła gospodyń wiejskich, grupy sąsiedzkie, rady sołeckie, grupy znajomych/sąsiadów). W przypadku grup nieformalnych konieczne jest uzyskanie „parasola” organizacji pozarządowej lub instytucji publicznej – podpisanie umowy o współpracy.
W Programie można składać wnioski na projekty dotyczące następujących zagadnień:
1. Wspierania lokalnej aktywności na rzecz otoczenia – środowiska przyrodniczego, przestrzeni publicznej oraz jakości życia mieszkańców – poprzez zaangażowanie i oddolne działania lokalnych społeczności, na przykład:
  • ożywianie przestrzeni publicznej poprzez współtworzenie z lokalną społecznością miejsc spotkań, placów zabaw itp.;
  • ogrodnictwo, rewitalizacja terenów zielonych itp.;
  • tworzenie tras turystycznych itp.;
  • dostosowywanie przestrzeni do potrzeb mieszkańców (np. rodziców z dziećmi, osób starszych, osób niepełnosprawnych);
  • tworzenie nowych możliwości spędzania wolnego czasu dla lokalnej społeczności,
  • aktywizowanie różnych grup społecznych (np. seniorów, dzieci, rodziców).
2. Edukacji dzieci i młodzieży – kształtowania umiejętności miękkich, na przykład:
  • organizacja zajęć edukacyjnych;
  • kursów i warsztatów poświęconych kompetencjom społecznym (np. umiejętnościom
  • przywódczym, negocjacjom, kompetencjom finansowym);
  • organizacja obozów, dziennych form spędzania czasu;
  • edukacja w zakresie zdrowej żywności i niemarnowania jedzenia.
3. Ochrony i promocji zdrowia oraz aktywnego stylu życia – budowania i wspierania zdrowych nawyków dzieci, młodzieży i dorosłych, na przykład:
  • organizacja wydarzeń, kursów kulinarnych promujących zdrowe odżywianie;
  • szkolenia, warsztaty, seminaria z zakresu zdrowia, zdrowego stylu życia;
  • przeciwdziałanie marnowaniu żywności;
  • tworzenie nowych możliwości spędzania wolnego czasu dla dzieci i młodzieży (np. zajęcia sportowe, kluby młodzieżowe).
W ramach Programu „Decydujesz, pomagamy” teren Polski podzielony został na 145 mikroregionów. W każdym mikroregionie przekazany zostanie jeden grant organizacji pozarządowej, spółdzielni socjalnej lub grupie nieformalnej (aplikującej z organizacją pozarządową lub instytucją publiczną), działającej na rzecz lokalnej społeczności. Aplikować można wypełniając formularz, znajdujący się na stronie internetowej www.tesco.pl/pomagamy.
W pierwszym etapie wszystkie wnioski poddane będą ocenie formalnej. Jeśli przejdą ją pozytywnie, zostaną poddane ocenie merytorycznej, a następnie rozpatrzone przez Komisję Grantową, która wyłoni 3 najlepsze projekty w każdym ze 145 obszarów w oparciu o przedstawione niżej kryteria.
O tym, który projekt ostatecznie otrzyma dofinansowanie, zdecydują klienci Tesco głosując na jedną z 3 najlepszych inicjatyw w każdym obszarze. Głosowanie potrwa niemal miesiąc (8.03 – 3.04. 2017 r.), klienci będą mogli oddawać głosy w swoim sklepie Tesco wrzucając żetony do specjalnych urn.
Wnioski mogą być składane do 31 stycznia 2017 roku (do godz. 23.59) za pomocą generatora wniosków dostępnego na stronie www.tesco.pl/pomagamy.